W
1/8 finału Pucharu Króla obyło się bez niespodzianek. Wielka
trójka (Barcelona, Real, Atletico) pewnie awansowały do kolejnej
rundy.
Barcelona
rywalizowała w parze z Getafe. Już po pierwszym meczu na Camp Nou
było wiadome, że jeśli nie wydarzy się jakiś cud, to Blaugrana w
rewanżu będzie mogła wystawić rezerwowy skład. 4:0 z pierwszego
spotkania to jedna z najmniejszych wymierzonych kar przez gospodarzy.
Gerardo Martino w rewanżowym składzie dał pograć kilku młodym i
perspektywicznym piłkarzom. Co ważne, cały mecz rozegrał
powracający po kontuzji Lionel Messi – który zapewnił
zwycięstwo. 2 gole wystarczyły, by odnieść wygraną – były to
zarazem kolejne dwa gole w starciu z Getafe strzelone przez Messiego.
W końcówce pierwszego spotkania także dwa razy pokonywał
bramkarza rywali.
Przeciwnikiem
Realu Madryt była Osasuna. Królewscy w obu spotkaniach strzelili
rywalom po dwa gole, nie tracąc żadnego. Ciekawostką jest, że
każda bramka była autorstwem innego piłkarza. W pierwszym –
Benzema i Rodríguez, w drugim – Ronaldo i Di Maria. Ronaldo już
od początku roku 2014 wziął się ostro do pracy. Po otrzymaniu
Złotej Piłki za rok 2013 na pewno będzie chciał powtórzyć ten
sukces. Jeśli Christiano utrzyma formę i do strzelania weźmie się
Bale to Królewscy odegrają znaczącą rolę w rozgrywkach krajowych
oraz Lidze Mistrzów. Na razie pewne jest awans do ćwierćfinału
Pucharu Króla.
Spośród
całej trójki to Atletico wpadło w 1/8 na rywala z górnej półki
– Valencię. Po pierwszych 90 minutach remis 1:1. W drugim meczu
Atletico potwierdziło swoją klasę. Po jednej bramce zdobyli Godin
i Garcia, a Atletico wygrało zasłużenie 2:0. Forma piłkarzy Atletico pozostaje
nadal na wysokim poziomie. Zarówno w krajowych rozgrywkach, jak i
pucharze nie odpuszczają. Utrzymując grę, mogą pokrzyżować
plany Barcelony i Realu. To daje szanse na oglądanie emocjonujących
spotkań, a nie tylko ciągłego śledzenia rywalizacji Dumy
Katalonii i Królewskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz