poniedziałek, 31 marca 2014

28 kolejka Ekstraklasy 2014

Wielkimi krokami zbliżamy się do zakończenia sezonu zasadniczego w polskiej Ekstraklasie. Kto przybliżył się do grupy mistrzowskiej, kto stracił na nią jakiekolwiek szanse? Podsumujmy 28 kolejkę polskich rozgrywek.



Ruch - Podbeskidzie. Mecz gospodarzy, którzy zapewnili sobie udział w grupie mistrzowskiej kontra zespół broniący się przed spadkiem. Większe szanse na wygraną mieli piłkarze Ruchu, jednak jak się okazuje w Ekstraklasie murowany faworyt lubi gubić punkty. Wystarczył gol Sokołowskiego, by Podbeskidzie miało jeszcze szanse na pozostanie w Ekstraklasie. 3 punkty dla walczącego Podbeskidzia.


Korona Kielce - Pogoń Szczecin. Pogoń to obok Ruchu pewniak w dalszych rozgrywkach, Korona nadal walczy. Po pierwszej połowie wydawało się że Korona odniesie łatwe zwycięstwo. Gol Chiżniczenko i Trytko nie pozwoliły na zapewnienie 3 punktów. Niezawodny w obecnych rozgrywkach Robak doprowadził do remisu 2:2. Robak z 18 golami w tym 6 z karnych jest najlepszych strzelcem - z takim snajperem Pogoń może jeszcze zaszaleć w Ekstraklasie.


Hit: Legia Warszawa - Lech Poznań. Każdy kibic w Polsce wie, że to istotny mecz w Ekstraklasie. Nawet wygrana Lecha nie dawała szans na dogonienie Legii. Jak się okazało, w meczu padł tylko jeden gol i to dla Legii. Gwiazda Legii od kilku lat - Radović udowodnił jak należy grać w piłkę. Legia na pewno pozostanie na pozycji lidera do końca sezonu zasadniczego.


Cracovia - Widzew. To jeden z najmniej ciekawych spotkań. Choć Cracovia nadal ma szanse na pierwszą ósemkę, to Widzew już jest pewien spadku z Ekstraklasy. Nawet w meczu z Cracovią nie potrafili wygrać, a mieli ku temu okazje. Papadopulos i Mroziński dali swoim zespołom po punkcie.

Lechia - Piast. Piłkarze Lechii są najbliżej awansu po grupy mistrzowskiej - obecnie zajmują 9 miejsce. W meczu z Piastem zaprezentowali się z najlepszej strony, oprócz Sadajewa (wyrzuconego z boiska). Grzelczak, Makuszewski i Vranjes zapewnili zwycięstwo 3:1. Dla gości w ostatnich chwilach meczu strzelił Jurado. Lechia jeszcze nie złożyła broni i powalczy do ostatniej minuty o awans.


Zawisza - Śląsk. Zawisza to rewelacja wiosennej rundy. 6 miejsce dla Zawiszy było marzeniem, a tu potrafią pokonywać faworytów. Podobnie było ze Śląskiem. Choć padł tylko jeden gol - Drygasa, to liczą się cenne 3 punkty. W Bydgoszczy mogą teraz liczyć na dobrą pozycję przez końcem rozgrywek.


Górnik - Jagiellonia. Mecz klubów sąsiadujących ze sobą w tabeli. Mecz, w którym padło najwięcej bramek - bo aż 6. Wynik też jest ciekawy - remis 3:3. Spotkanie to pokazało, że nie można grać tylko przed 45 minut. Mecz to pełne 90 - z czego skorzystali piłkarze Jagielloni. Po pierwszej połowie przegrywali 1:3, ale walka i dwa rzuty karne dały na koniec jeden punkt w Zabrzu. Opłaca się walka do ostatniego gwizdka sędziego.


Zagłębie - Wisła Kraków. To dopiero był mecz. Wisła do 85 minuty prowadziła 1:0, ale mało kto się spodziewał że przegra i to jeszcze w takich rozmiarach. To co Zagłębie wykonało w ciągu ostatnich 7 minut było prawdziwym majstersztykiem. Curto, Piech i Nalepa z samobójem sprawiły, że Wisła wyjechała z Lubina bez punktu. To następny przypadek grania do końca.



1 komentarz: